semele: (Default)
[personal profile] semele
Właśnie się zorientowałam, że polskie wydanie "Wicehrabiego de Bragelonne" jest skrócone o kilkaset stron. Znalazłam sobie ebooka z angielskim przekładem pełnej wersji, teraz szperam, czy aby któreś z przedwojennych polskich tłumaczeń nie jest aby też pełne. Na razie wiem, że wersja z 1926 roku jest w Krakowie, ale jeszcze nie wiem, co zawiera. Jest szansa, że wrocławska biblioteka posiada to cudo, tylko poza katalogiem komputerowym. Życzcie mi szczęścia, bo jak nie znajdę, to będę czytać tego angielskiego ebooka, a wtedy wypłyną mi oczy...

Date: 2009-06-11 06:17 pm (UTC)
From: [identity profile] kocie-pisanie.livejournal.com
Ja czytałam d'Artagnana, ale nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy to Dumas czy nie Dumas - chociaż był zaskakująco kiepski, ale się zdarza.

Ekhem, a ja jeszcze chcę przypomnieć, że znawcy literatury podejrzewają, że Dumas ojciec tylko podpisywał się pod książkami, a pisali je jego... Studenci? Jacyś uczniowie? Gdzieś o tym czytałam. Więc ta cała sprawa z "D'Artagnanem" miałaby sens.

Uwaga, wszystkich masochistów informuję, że jakoś niedługo na Polsacie zostanie wyemitowana "najlepsza ekranizacja wszechczasów" - właśnie pod tytułem "D'Artagnan". Polecam ludziom o żelaznych nerwach X)

Date: 2009-06-11 06:40 pm (UTC)
From: [identity profile] czarna-pantera.livejournal.com
Tak, też o tym czytałam, że podobno tzn. murzyni za niego pisali. Ale nie wiem czy dotyczy to "Trzech muszkieterów". Na pewno "Syn Portosa" nie jest jego dziełem.

Dumas czy nie Dumas... "Trzej muszkieterowie" to jedna z moich ukochanych książek. Chyba muszę sobie ją odświeżyć, podobnie jak "W 20 lat później". ktore też lubię.

Co do "D'Artagnana" widziałam to "dzieło". Obśmiać sie można jak norka. O dziwo w tym całym galimatiasie Hrabia de Rochefort jest całkiem nieźle odwzorowaną postacią. Za to kardynała ciamciaramci znieść nie mogę. Dobrze, że go chociaż w Sekwanie nie utopili jak w wersji Disney'a (kardynał by się w grobie przerwacał, gdyby jakieś jego szczątki były jeszcze w mogile).

Nie wiem jak to działa, bo "Człowiek w Żelaznej Masce" z Malkovichem, Depardieu, Ironesem, i Byrne pomimo idiotyzmów fabuły chętnie oglądam, a "D'Artagnan" jako film denerwuje mnie niewymownie. Chyba jednak w tym pierwszym obsada robi swoje, a Gabriel Byrne jako D'Artagnan ciepiący ma w sobie to coś. To akurat bardzo przypominało los tego książkowego.

Profile

semele: (Default)
semele

October 2020

S M T W T F S
    123
45678910
11121314151617
18192021 222324
25262728293031

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jun. 17th, 2025 03:32 am
Powered by Dreamwidth Studios