semele: (Default)
[personal profile] semele
Zła jestem jak osa. Mam jutro zajęcia o przemianach cywilizacyjnych na świecie w XIX i XX wieku, do literatury wchodzi krótki tekst traktujący o historii feminizmu. Temat w sumie ciekawy, mogłabym o tym z przyjemnością poczytać coś porządnego. A tymczasem dostałam tekst, który tak spłyca i schematyzuje całą sprawę, że aż mi się na niego nie chce patrzeć. Generalna idea jest taka, że było bardzo, bardzo źle i był straszny wyzysk, patriarchat i molestowanie seksualne. A nawet ja z moją szczątkową wiedzą na ten temat wiem, że sytuacja kobiet w XIX i XX wieku była bardzo zróżnicowana i zależała od mnóstwa czynników. Inaczej na wsi, inaczej w mieście, inaczej arystokracja, inaczej burżuje, inaczej biedota, inaczej w Europie, inaczej w Ameryce, inaczej w Azji. I liczyłam, że coś sobie o takich niuansach poczytam (czytałam już takie teksty, ale dotyczyły renesansu i bodajże baroku). A tutaj autorka poszła po najmniejszej linii oporu.

I po co mi to? Skoro kobiety się zbuntowały, to chyba jasne, że nie było im dobrze, nie muszę o tym po raz kolejny czytać. Teraz to bym chciała wiedzieć, jakie konkretnie grupy kobiet pojawiły się wśród sufrażystek, jakie grupy atakowały sufrażystki, skąd się to brało i jakie było tło społeczne. Mam nadzieję, że chociaż się jutro o to pokłócimy na zajęciach i w ten sposób dowiem się czegoś ciekawego...

Date: 2009-05-26 09:59 pm (UTC)
ext_435457: trashcan (Default)
From: [identity profile] panna-marchewka.livejournal.com
Kłócenie się na zajęciach jest Dobrem. W ogóle kłócenie się (czy też, inaczej rzecz ujmując, kulturalna wymiana zdań...) jest Dobrem, bo konfrontowanie różnych punktów widzenia jest z zasady rozwojowe. To znaczy ja tak lubię ;)

I w ogóle nie ma to jak miałkie teksty o niczym. Uwielbiam to, serio.

Date: 2009-05-27 11:35 am (UTC)
From: [identity profile] upupa-epops.livejournal.com
Tyle z mojego kłócenia się o feministki. Zaczęliśmy od kultury masowej i zagadaliśmy się tak bardzo, że do feminizmu nawet nie dotarliśmy. Cóż, może jeszcze kiedyś będzie okazja.

Date: 2009-05-27 02:20 pm (UTC)
ext_435457: trashcan (Default)
From: [identity profile] panna-marchewka.livejournal.com
Hm, dyskusje puszczone na żywioł też są niezłe. Jak się dokształcę merytorycznie, to możesz kiedyś pokłócić się o feminizm ze mną. To ciekawe przeżycie, bo ja jestem elastyczny beton ;)
Anyways: dostałaś mejla?

Date: 2009-05-27 02:59 pm (UTC)
From: [identity profile] upupa-epops.livejournal.com
*facepalm* Dostałam, tylko jestem Boża sierota, odebrałam i zapommniałam. Jak nie zasnę, to dzisiaj wieczorem będę odpisywała. Jak zasnę, to jutro.

A jaki typ betonu prezentujesz? Beton feministyczny czy beton antyfeministyczny? Bo ja, jako że nie odczuwam takiego ciemiężenia, które by mi przeszkadzało w codziennym życiu, prezentuję raczej postawę "Jestem strasznie ciekawa, jak ludzie podchodzą do tego problemu" :D.

Date: 2009-05-27 03:36 pm (UTC)
ext_435457: trashcan (Default)
From: [identity profile] panna-marchewka.livejournal.com
Dobrze, dobrze, odpisz, kiedy będziesz miała czas. Kontrolnie pytam.

Trudno mi powiedzieć, jakiego typu betonem jestem, bo mój betonizm akurat w tej kwestii trudno zakwalifikować. Jako że też mnie nikt nie ciemięży, to nie uważam, że mówienie do mnie "politolożko" i obwieszanie stanikami posągów było najistotniejszym działaniem, jakie należy podjąć. Ale to złożony problem.

Date: 2009-05-26 10:02 pm (UTC)
From: [identity profile] galianoir.livejournal.com
łączę się z Tobą w bólu :( Daj znać jak na zajęciach.
Skoro to mają być przemiany XIX i XX wieku, powiedz mi, czy wspomnieli coś o feminizmie po uzyskaniu przez kobiety praw wyborczych, kiedy w ogóle feminizm zaczął być nazywany feminizmem?

Date: 2009-05-27 04:19 am (UTC)
From: [identity profile] upupa-epops.livejournal.com
Wiesz co, w tym tekście w ogóle prawa wyborcze są potraktowane trochę po łebkach. Tzn jest wypisane, kiedy w którym kraju było nadanie praw wyborczych, ale generalnie tekst koncentruje się bardziej na prawach reprodukcyjnych, prawie własności, socjalu, prawie do pracy, prawie do wykształcenia i ogólnej sytuacji społecznej. Poza tym ulega pewnej modzie wśród historyków - modzie na "pisanie globalne". Więc w jednym akapicie jest o indyjskim suti (tak się to nazywa?), chińskich stópkach i Europejkach zasuwających na polu. I nie mam fiołkowego pojęcia, skąd w tym dyskryminacja, skoro zasuwały na tym polu razem z mężczyznami i to, kto miał więcej obowiązków, zależało nie od płci, tylko od tego, jak się w danej rodzinie stosunki ułożyły.

Date: 2009-05-27 10:31 am (UTC)
From: [identity profile] le-mru.livejournal.com
Nie wiem, może ktoś wyszedł z założenia, że wgłębianie się w zagadnienia emancypacji kobiet historykom po prostu nie jest specjalnie potrzebne ;)

Date: 2009-05-27 11:34 am (UTC)
From: [identity profile] upupa-epops.livejournal.com
Ja wiem? Zajrzałam do zwykłego podręcznika akademickiego do XIX wieku i jest to tam duuuużo lepiej zrobione. Czyli się da i jest potrzebne ;). Po prostu kiepski tekst mi się trafił. Cóż, może mi się uda w międzyczasie natrafić na jakieś porządne opracowanie o sufrażystkach (bo to one w całym tym przekroju czasowym interesują mnie najbardziej).

Profile

semele: (Default)
semele

October 2020

S M T W T F S
    123
45678910
11121314151617
18192021 222324
25262728293031

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jul. 13th, 2025 11:32 pm
Powered by Dreamwidth Studios