Entry tags:
Buffy - Wielki Rewatch 4x01-4x08
UWAGA: Istnieje szansa, że każda notka rewatchowa może zawierać spoilery do całości serialu. Ba, może nawet zawierać spoilery do AtS.
W ramach "robię wszystko, żeby się nie uczyć" postanowiłam skorzystać z tego, że nabyłam Buffy na dvd i tym razem oglądać uważnie. Zaczynam od IV sezonu ze względu na Spike'a (wow, niespodzianka...). Od IV, nie od II, bo Spike z początku IV sezonu nie różni się specjalnie od tego drugosezonowego, a ja chciałam prześledzić metamorfozę. Następne notki postaram się pisać po skończeniu każdej płyty, ale jestem leniem, więc na pierwszy rzut idą dwie naraz.
4x01 The Freshman
W sumie nic odkrywczego, ot, Buffy zaczyna Nową Drogę Życia i oczywiście jest bardzo zagubiona i ma hiperaktywnie optymistyczną wspólokatorkę, o, i na campusie są wampiry. Nie przepadam za tym odcinkiem, ale ma swoje perełki. Bardzo lubię obserwować Oza na uniwersytecie, to jego "No tak, też jestem tu nowy i zagubiony, o, cześć stary, co u ciebie!". Uwielbiam w tym odcinku Xandra (ja w ogóle uważam, że Xander wcale nie jest taki głupi i beznadziejny, jak się wydaje na pierwszy rzut oka) i jego gadkę motywującą dla Buffy. W ogóle Xander się tutaj pokazuje w całej swojej istocie - to jest zwyczajny, niepozorny chłopak z całkiem pospolitymi zaletami i wadami, o dobrym sercu i wyjątkowym braku szczęścia do kobiet ;). Last but not least - bicie Rileya książkami po głowie. Mała rzecz, a cieszy.
4x02 Living Conditions
Przez ten odcinek przebrnęłam z trudem, Kathy doprowadzała do szału nie tylko Buffy, ale też mnie. W zasadzie słoneczkiem odcinka jest bezrobotny Giles, który robi dobrą minę do złej gry i wcaaaale nie jest zagubiony. Wcale. Plus, uśmiechnęłam się na "evil toenails".
4x03 The Harsh Light of Day
Uwaga, zaczynam spamowanie cytatami. Albowiem Spike/Harmony NADAL mnie bawi.
Harmony : You love that tunnel more than me.
Spike : I love syphilis more than you.
Jak oglądam to, znając dalsze sezony, to Harmony wydaje mi się takim prequelem do Buffybota. Spike przekonujący samego siebie, że jak załatwi sobie trochę comfort sex, to problemy miną. A przy tym kosmiczny potencjał komediowy Harmony (blondie bear!). Nie przestaje mnie to rozbrajać XD.
Drugą perłą jest Anya i jej proste, bezproblemowe podejście do życia. No jak jej nie kochać? Ona i Xander to kolejna kopalnia dialogów posyłających mnie na podłogę. Na przykład:
Xander : Ah, right. It's just we hardly know each other. I mean I like you. And you have a certain directness that I admire. But sexual interc-- What you're talking about, well--and I'm actually turning into a woman as I say this--but it's about expressing something. And accepting consequences.
Anya : Oh, I have condoms. Some are black.
Xander : That's... that's very considerate.
Anya : I like you. You're funny, and you're nicely shaped. And frankly, it's ludicrous to have these interlocking bodies and not... interlock. Please remove your clothing now.
Xander : And the amazing thing... still more romantic than Faith.
Z tego odcinka mogłabym cytować bez końca. Nadal mam teorię, że wciągnęłam się w Buffy przez dialogi i ten odcinek mi udowadnia, że dobrze zrobiłam. Świetne, bystre, dowcipne, absurdalne.
Aha, no i mamy jeszcze Buffy, która znowu przespała się z niewłaściwym facetem. W sumie wątek Parkera nie jest zły, ale w porównaniu do moich dwóch Kwiatuszków Odcinka w postaci Spike/Harmony i Xander/Anya wypada blado.
Zaczyna się zarysowywać obsesja Spike'a na punkcie Buffy. Nie wyłapałam tego przy pierwszym oglądaniu, więc teraz śledzę z uwagą. Na razie było mordobicie i kilka bardzo odrażających uwag na temat życia seksualnego Buffy. Spike: wciąż evil.
W ramach bonusu natrafiłam na dialog, który miał być w odcinku, ale się nie zmieścił. Mam nadzieję, że na którejś z płyt z IV sezonem znajdę filmik "sceny usunięte" i ten dialog tam będzie!
Buffy: "I mean, I thought Spike and Dru were a forever kind of deal, didn't you? Where's the commitment?"
Giles: "I'm disillusioned. I shall never love again."
4x04 Fear, Itself
Pamiętam, że jak oglądałam to za pierwszym razem, to jakoś się specjalnie nie zachwyciłam, bo ja i konwencja horroru nawet koło siebie nie stałyśmy. Ale przemogłam się, obejrzałam jeszcze raz i mam dużo lepsze wrażenia. W sumie nawet podobał mi się ten maleńki, karykaturalny demonek lęku na końcu. No bo strach właśnie taki jest, prawda? Wyolbrzymia rzeczy. Najlepszy był moment, w którym okazało się, że wszyscy tak naprawdę byli w tym samym pomieszczeniu, ale uwięzieni we własnych głowach i swoich najgłębszych obawach. Reasumując: bardzo zgrabna metafora okraszona gumowymi nietoperzami.
Z tego odcinka nie będzie cytatów, za to nie mogłam sobie odmówić obrazka:

4x05 Beer Bad
Ot, przerywnik. Nawet z radością pooglądałam sobie troglodycką Buffy. Czterdzieści minut bez wielkich rewelacji, ale też bez walenia głową w ścianę. W ogóle nie przepadam za odcinkami, które są całością same w sobie i nie mają wielkiego związku z główną fabułą. Główną wadą tego odcinka jest to, że można go pominąć w oglądaniu i nawet tego nie zauważyć.
4x06 Wild at Heart
Przy pierwszym oglądaniu strasznie mnie ten odcinek zasmucił i miałam wielki żal do scenarzystów za rozbicie mi takiego ślicznego, fluffowego paringu jak Willow/Oz. A teraz tak oglądam, oglądam i myślę sobie, że to dobrze. Bo Willow/Oz było trochę jak Buffy/Angel - niby wszyscy wiedzą o ciemnej stronie i sobie z nią radzą, a tak naprawdę próbują żyć, jakby jej nie było. To się musiało tak skończyć i nawet moja sympatia do Oza nic tu nie pomoże. Nadal lubię Oza, nawet jeśli zachował się jak ostatnia świnia. Zwróciłam uwagę, że on i Veruca drugiej nocy zaczęli się całować jeszcze przed transformacją. To też wiele mówi.
4x07 The Initiative
O ile wątki Inicjatywy doprowadzają mnie zwykle do paroksyzmów ziewania, o tyle w tym odcinku jeszcze mogą być. Każde pomieszczenie zyskuje +50 do atrakcyjności, kiedy zamkniemy w nim Spike'a. Rozpoczynam proces uporczywego ignorowania Kłody z Iowa. Jeśli to tylko możliwe, Riley przy drugim oglądaniu wkurza mnie jeszcze bardziej, niż przy pierwszym.
Ten odcinek to oczywiście nieśmiertelna scena, w której Spike próbuje zaatakować Willow. Oglądałam ją już jakąś nieistniejącą ilość razy i nadal jest zabawna. Scenarzyści mają szatańskie poczucie humoru i przy okazji wprowadzają właśnie Spike'a w rolę głównego klauna sezonu. Za to właśnie uwielbiam tego bohatera - mimo swojej wszechogarniającej zajebistości jest jednak odrobinkę żałosny i czasem to widać. Jak na przykład w scenie impotencji gastronomicznej. Prawdopodobnie wszyscy znają ją na pamięć, ale i tak zacytuję w całości:
Spike : I don't understand. This sort of thing's never happened to me before. (He's sitting on Willow's bed.)
Willow : Maybe you were nervous.
Spike : I felt all right when I started. Let's try again. (He leaps on her and draws back immediatly. He tries again and the same thing happens.) Ow! Oh! Ow! Damn it! (He gets up and kicks the dresser. He starts to pace around the room.)
Willow : Maybe you're trying too hard. Doesn't this happen to every vampire?
Spike : Not to me, it doesn't!
Willow : It's me, isn't it?
Spike : What are you talking about?
Willow : Well, you came looking for Buffy, then settled. I--I... You didn't want to bite me. I just happened to be around.
Spike : Piffle!
Willow : I know I'm not the kind of girl vamps like to sink their teeth into. It's always like, "ooh, you're like a sister to me," or, "oh, you're such a good friend."
Spike : Don't be ridiculous. I'd bite you in a heartbeat.
Willow : Really?
Spike sits on her bed again.
Spike : Thought about it.
Willow : When?
Spike : Remember last year, you had on that... Fuzzy pink number with the lilac underneath?
Willow : I never would have guessed. You played the blood-lust kinda cool.
Spike : Mmm. I hate being obvious. All fang-y and "rrrr!" Takes the mystery out.
Willow : But if you could...
Spike : If I could, yeah.
Willow : You know, this doesn't make you any less terrifying.
Spike : Don't patronize me.
Jedno pytanie. Jak Spike z zachipowaną głową zdołał powalić na ziemię dwóch lekarzy podczas ucieczki z Głębokiego Podziemia Inicjatywy?
4x08 Pangs
Zaczynamy od Anyi i jej głośno wyrażanych fantazji seksualnych (wspominałam, że uwielbiam Anyę i jej podejście do życia?), a potem jest tylko lepiej. Rozbraja mnie głodny Spike w konwencji "dziewczynka z zapałkami" - ten kocyk, blada skóra, spojrzenie pełne cierpienia i chodzenie od jednego brudnego okna do drugiego. Prawie czekałam, żeby gdzieś pojawiły się choinki.
Wisienka na torcie - Spike vs poprawność polityczna. Nieuniknione spamowanie:
Spike : I just can't take all this mamby-pamby boo-hooing about the bloody indians.
Willow : Uh, the preferred term--
Spike : You won. All right? You came in and you killed them and you took their land. That's what conquering nations do. It's what Caesar did, and he's not going around saying, "I came, I conquered, I felt really bad about it." The history of the world isn't people making friends. You had better weapons, and you massacred them. End of story.
Buffy : Well, I think the Spaniards actually did a lot of-- Not that I don't like Spaniards.
Spike : Listen to you. How you gonna fight anyone with that attitude?
Willow : We don't wanna fight anyone.
Buffy : I just wanna have thanksgiving.
Spike : Heh heh. Yeah...Good luck.
Willow : If we could talk to him--
Spike : You exterminated his race. What could you possibly say that would make him feel better? It's kill or be killed here. Take your bloody pick.
Xander : Maybe it's the syphilis talking, but... Some of that made sense.
Oraz, w fazie Poduszeczka do Szpilek:
Spike : (Riddled with arrows.) Remember that conquering nation thing? Forget it. Apologize.
Buffy : Shut up, Spike.
Spike : Fine, I'll do it myself. Hey, sorry. Sorry about that, chief.
Odcinek jest tak genialnie napisany, że nawet Angel ma swoje momenty:
Xander : He's evil again.
Angel : I'm not evil again. Why does everyone think that?
Willow : Angel's here to protect Buffy.
Angel : I haven't been evil for a long time.
Oprócz Spike'a Klauna Sezonu dostajemy też Buffy, która z uporem maniaka próbuje żyć normalnie, ale jej nie wychodzi. To jej kompulsywne gotowanie jest na pierwszy rzut oka zabawne, ale jak się przyjrzeć, to widać ogromną desperację. To właśnie uwielbiam w BtVS - niby komedia, a jednak nie.
Spike na deser:
Spike : I'm saying that Spike had a little trip to the vet and now he doesn't chase the other puppies anymore. I can't bite anything. I can't even hit people.
Dodatki specjalne
Na razie nic ciekawego. Pewnie zmieniłabym zdanie, gdybym oglądała te odcinki z komentarzami, ale póki co mi się nie chce.
Buffy - Wielki Rewatch (nawigacja)
W ramach "robię wszystko, żeby się nie uczyć" postanowiłam skorzystać z tego, że nabyłam Buffy na dvd i tym razem oglądać uważnie. Zaczynam od IV sezonu ze względu na Spike'a (wow, niespodzianka...). Od IV, nie od II, bo Spike z początku IV sezonu nie różni się specjalnie od tego drugosezonowego, a ja chciałam prześledzić metamorfozę. Następne notki postaram się pisać po skończeniu każdej płyty, ale jestem leniem, więc na pierwszy rzut idą dwie naraz.
4x01 The Freshman
W sumie nic odkrywczego, ot, Buffy zaczyna Nową Drogę Życia i oczywiście jest bardzo zagubiona i ma hiperaktywnie optymistyczną wspólokatorkę, o, i na campusie są wampiry. Nie przepadam za tym odcinkiem, ale ma swoje perełki. Bardzo lubię obserwować Oza na uniwersytecie, to jego "No tak, też jestem tu nowy i zagubiony, o, cześć stary, co u ciebie!". Uwielbiam w tym odcinku Xandra (ja w ogóle uważam, że Xander wcale nie jest taki głupi i beznadziejny, jak się wydaje na pierwszy rzut oka) i jego gadkę motywującą dla Buffy. W ogóle Xander się tutaj pokazuje w całej swojej istocie - to jest zwyczajny, niepozorny chłopak z całkiem pospolitymi zaletami i wadami, o dobrym sercu i wyjątkowym braku szczęścia do kobiet ;). Last but not least - bicie Rileya książkami po głowie. Mała rzecz, a cieszy.
4x02 Living Conditions
Przez ten odcinek przebrnęłam z trudem, Kathy doprowadzała do szału nie tylko Buffy, ale też mnie. W zasadzie słoneczkiem odcinka jest bezrobotny Giles, który robi dobrą minę do złej gry i wcaaaale nie jest zagubiony. Wcale. Plus, uśmiechnęłam się na "evil toenails".
4x03 The Harsh Light of Day
Uwaga, zaczynam spamowanie cytatami. Albowiem Spike/Harmony NADAL mnie bawi.
Harmony : You love that tunnel more than me.
Spike : I love syphilis more than you.
Jak oglądam to, znając dalsze sezony, to Harmony wydaje mi się takim prequelem do Buffybota. Spike przekonujący samego siebie, że jak załatwi sobie trochę comfort sex, to problemy miną. A przy tym kosmiczny potencjał komediowy Harmony (blondie bear!). Nie przestaje mnie to rozbrajać XD.
Drugą perłą jest Anya i jej proste, bezproblemowe podejście do życia. No jak jej nie kochać? Ona i Xander to kolejna kopalnia dialogów posyłających mnie na podłogę. Na przykład:
Xander : Ah, right. It's just we hardly know each other. I mean I like you. And you have a certain directness that I admire. But sexual interc-- What you're talking about, well--and I'm actually turning into a woman as I say this--but it's about expressing something. And accepting consequences.
Anya : Oh, I have condoms. Some are black.
Xander : That's... that's very considerate.
Anya : I like you. You're funny, and you're nicely shaped. And frankly, it's ludicrous to have these interlocking bodies and not... interlock. Please remove your clothing now.
Xander : And the amazing thing... still more romantic than Faith.
Z tego odcinka mogłabym cytować bez końca. Nadal mam teorię, że wciągnęłam się w Buffy przez dialogi i ten odcinek mi udowadnia, że dobrze zrobiłam. Świetne, bystre, dowcipne, absurdalne.
Aha, no i mamy jeszcze Buffy, która znowu przespała się z niewłaściwym facetem. W sumie wątek Parkera nie jest zły, ale w porównaniu do moich dwóch Kwiatuszków Odcinka w postaci Spike/Harmony i Xander/Anya wypada blado.
Zaczyna się zarysowywać obsesja Spike'a na punkcie Buffy. Nie wyłapałam tego przy pierwszym oglądaniu, więc teraz śledzę z uwagą. Na razie było mordobicie i kilka bardzo odrażających uwag na temat życia seksualnego Buffy. Spike: wciąż evil.
W ramach bonusu natrafiłam na dialog, który miał być w odcinku, ale się nie zmieścił. Mam nadzieję, że na którejś z płyt z IV sezonem znajdę filmik "sceny usunięte" i ten dialog tam będzie!
Buffy: "I mean, I thought Spike and Dru were a forever kind of deal, didn't you? Where's the commitment?"
Giles: "I'm disillusioned. I shall never love again."
4x04 Fear, Itself
Pamiętam, że jak oglądałam to za pierwszym razem, to jakoś się specjalnie nie zachwyciłam, bo ja i konwencja horroru nawet koło siebie nie stałyśmy. Ale przemogłam się, obejrzałam jeszcze raz i mam dużo lepsze wrażenia. W sumie nawet podobał mi się ten maleńki, karykaturalny demonek lęku na końcu. No bo strach właśnie taki jest, prawda? Wyolbrzymia rzeczy. Najlepszy był moment, w którym okazało się, że wszyscy tak naprawdę byli w tym samym pomieszczeniu, ale uwięzieni we własnych głowach i swoich najgłębszych obawach. Reasumując: bardzo zgrabna metafora okraszona gumowymi nietoperzami.
Z tego odcinka nie będzie cytatów, za to nie mogłam sobie odmówić obrazka:

4x05 Beer Bad
Ot, przerywnik. Nawet z radością pooglądałam sobie troglodycką Buffy. Czterdzieści minut bez wielkich rewelacji, ale też bez walenia głową w ścianę. W ogóle nie przepadam za odcinkami, które są całością same w sobie i nie mają wielkiego związku z główną fabułą. Główną wadą tego odcinka jest to, że można go pominąć w oglądaniu i nawet tego nie zauważyć.
4x06 Wild at Heart
Przy pierwszym oglądaniu strasznie mnie ten odcinek zasmucił i miałam wielki żal do scenarzystów za rozbicie mi takiego ślicznego, fluffowego paringu jak Willow/Oz. A teraz tak oglądam, oglądam i myślę sobie, że to dobrze. Bo Willow/Oz było trochę jak Buffy/Angel - niby wszyscy wiedzą o ciemnej stronie i sobie z nią radzą, a tak naprawdę próbują żyć, jakby jej nie było. To się musiało tak skończyć i nawet moja sympatia do Oza nic tu nie pomoże. Nadal lubię Oza, nawet jeśli zachował się jak ostatnia świnia. Zwróciłam uwagę, że on i Veruca drugiej nocy zaczęli się całować jeszcze przed transformacją. To też wiele mówi.
4x07 The Initiative
O ile wątki Inicjatywy doprowadzają mnie zwykle do paroksyzmów ziewania, o tyle w tym odcinku jeszcze mogą być. Każde pomieszczenie zyskuje +50 do atrakcyjności, kiedy zamkniemy w nim Spike'a. Rozpoczynam proces uporczywego ignorowania Kłody z Iowa. Jeśli to tylko możliwe, Riley przy drugim oglądaniu wkurza mnie jeszcze bardziej, niż przy pierwszym.
Ten odcinek to oczywiście nieśmiertelna scena, w której Spike próbuje zaatakować Willow. Oglądałam ją już jakąś nieistniejącą ilość razy i nadal jest zabawna. Scenarzyści mają szatańskie poczucie humoru i przy okazji wprowadzają właśnie Spike'a w rolę głównego klauna sezonu. Za to właśnie uwielbiam tego bohatera - mimo swojej wszechogarniającej zajebistości jest jednak odrobinkę żałosny i czasem to widać. Jak na przykład w scenie impotencji gastronomicznej. Prawdopodobnie wszyscy znają ją na pamięć, ale i tak zacytuję w całości:
Spike : I don't understand. This sort of thing's never happened to me before. (He's sitting on Willow's bed.)
Willow : Maybe you were nervous.
Spike : I felt all right when I started. Let's try again. (He leaps on her and draws back immediatly. He tries again and the same thing happens.) Ow! Oh! Ow! Damn it! (He gets up and kicks the dresser. He starts to pace around the room.)
Willow : Maybe you're trying too hard. Doesn't this happen to every vampire?
Spike : Not to me, it doesn't!
Willow : It's me, isn't it?
Spike : What are you talking about?
Willow : Well, you came looking for Buffy, then settled. I--I... You didn't want to bite me. I just happened to be around.
Spike : Piffle!
Willow : I know I'm not the kind of girl vamps like to sink their teeth into. It's always like, "ooh, you're like a sister to me," or, "oh, you're such a good friend."
Spike : Don't be ridiculous. I'd bite you in a heartbeat.
Willow : Really?
Spike sits on her bed again.
Spike : Thought about it.
Willow : When?
Spike : Remember last year, you had on that... Fuzzy pink number with the lilac underneath?
Willow : I never would have guessed. You played the blood-lust kinda cool.
Spike : Mmm. I hate being obvious. All fang-y and "rrrr!" Takes the mystery out.
Willow : But if you could...
Spike : If I could, yeah.
Willow : You know, this doesn't make you any less terrifying.
Spike : Don't patronize me.
Jedno pytanie. Jak Spike z zachipowaną głową zdołał powalić na ziemię dwóch lekarzy podczas ucieczki z Głębokiego Podziemia Inicjatywy?
4x08 Pangs
Zaczynamy od Anyi i jej głośno wyrażanych fantazji seksualnych (wspominałam, że uwielbiam Anyę i jej podejście do życia?), a potem jest tylko lepiej. Rozbraja mnie głodny Spike w konwencji "dziewczynka z zapałkami" - ten kocyk, blada skóra, spojrzenie pełne cierpienia i chodzenie od jednego brudnego okna do drugiego. Prawie czekałam, żeby gdzieś pojawiły się choinki.
Wisienka na torcie - Spike vs poprawność polityczna. Nieuniknione spamowanie:
Spike : I just can't take all this mamby-pamby boo-hooing about the bloody indians.
Willow : Uh, the preferred term--
Spike : You won. All right? You came in and you killed them and you took their land. That's what conquering nations do. It's what Caesar did, and he's not going around saying, "I came, I conquered, I felt really bad about it." The history of the world isn't people making friends. You had better weapons, and you massacred them. End of story.
Buffy : Well, I think the Spaniards actually did a lot of-- Not that I don't like Spaniards.
Spike : Listen to you. How you gonna fight anyone with that attitude?
Willow : We don't wanna fight anyone.
Buffy : I just wanna have thanksgiving.
Spike : Heh heh. Yeah...Good luck.
Willow : If we could talk to him--
Spike : You exterminated his race. What could you possibly say that would make him feel better? It's kill or be killed here. Take your bloody pick.
Xander : Maybe it's the syphilis talking, but... Some of that made sense.
Oraz, w fazie Poduszeczka do Szpilek:
Spike : (Riddled with arrows.) Remember that conquering nation thing? Forget it. Apologize.
Buffy : Shut up, Spike.
Spike : Fine, I'll do it myself. Hey, sorry. Sorry about that, chief.
Odcinek jest tak genialnie napisany, że nawet Angel ma swoje momenty:
Xander : He's evil again.
Angel : I'm not evil again. Why does everyone think that?
Willow : Angel's here to protect Buffy.
Angel : I haven't been evil for a long time.
Oprócz Spike'a Klauna Sezonu dostajemy też Buffy, która z uporem maniaka próbuje żyć normalnie, ale jej nie wychodzi. To jej kompulsywne gotowanie jest na pierwszy rzut oka zabawne, ale jak się przyjrzeć, to widać ogromną desperację. To właśnie uwielbiam w BtVS - niby komedia, a jednak nie.
Spike na deser:
Spike : I'm saying that Spike had a little trip to the vet and now he doesn't chase the other puppies anymore. I can't bite anything. I can't even hit people.
Dodatki specjalne
Na razie nic ciekawego. Pewnie zmieniłabym zdanie, gdybym oglądała te odcinki z komentarzami, ale póki co mi się nie chce.
Buffy - Wielki Rewatch (nawigacja)
no subject
no subject
no subject
no subject
Giles: "I'm disillusioned. I shall never love again."
Nadal mnie to strasznie rozbraja. XD
Bardzo lubię te odcinki. Zwłaszcza Fear Itself i Pangs. I po obejrzeniu Pangs tyle razy mogę spokojnie powiedzieć, że się mocno hamowałaś z cytatami i tak XDDD
no subject
Nadal nie wypatrzyłam na płycie scen usuniętych i to jest bardzo, bardzo złe, bo marzę, żeby usłyszeć, jak Giles to mówi...
no subject
no subject
no subject
Mimo mojej wielkiej miłości do Spike'a jest jedna rzecz, która mi w nim nie pasuje, a jest to spowodowane moją ogólną miłością do konsekwencji scenarzystów. Otóż chodzi właśnie o przemianę Spike'a - klowna w Sipke'a poważnego, część teamu (tego z VI sezonu). Bo się zmienia i co więcej nie można tego wytłumaczyć, powiedzmy ewolucją postaci. Bo w drugim sezonie nie był takim (przygłupawym) klownem. No i flashbackach też nie był. Gdyby Spike na prawdę był taki, jak IV sezonie, to sorry, ale nie dorobiłby się swoich 150 lat i nie zabiłby dwóch Slayerek.
Eh też powinnam sobie zrobić rewatching, bo za pierwszym razem tylu rzeczy się nie zauważa...
no subject
Ja uwielbiam Spike'a Klauna, bo to się dla mnie dobrze wpisuje w ogólny obraz postaci. On jest, owszem, bardzo mądry i groźny, ale jest też lekko groteskowy (popatrz na VI sezon - Buffy uważa, że Spike jest zbyt niekompetentny, żeby po kryjomu handlować jajami demona i nawet nie przyjdzie jej do głowy, żeby go podejrzewać). Popatrz jak się zachowuje w Fool For Love, kiedy Buffy mówi "You're beneath me". To nie jest reakcja strasznego, poważnego wampira. To jest ktoś zraniony, groteskowy i nawet trochę żałosny. Spike nie może zabijać, więc nie może radzić sobie z ludźmi terrorem. Już samo to jest trochę groteskowe.
no subject
no subject
no subject
Spike jest po prostu postacią, która miała być w serialu na jeden sezon (a nawet na mniej, z tego co mi wiadomo miał nie przeżyć pożaru, po którym wylądował na wózku, ale Joss zmienił koncepcję na szczęście). Potem stał się regular. Najpierw jako comic relief, potem przeszedł znowu w postać poważną (tak jak na początku był poważnym - złym). niestety tak się dzieje, ze coś się wymyśla na poczekaniu. joss nie miał wymyślonej całej historii fanged four od początku. Zauważ, że Giles w drugim sezonie musiał sprawdzać w książkach, kim była najsłynniejsza rodzina wampirów w Eurpie!
no subject
no subject